Tu rozkosz nie jedno ma imię
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Żeby nie stracić kontaktu z rzeczyiwstością, trzeba było po niej twardo stąpać by od natłoku interesów, pieniędzy i odpowiedzialności - nie zdołało odwalić co doprowadzało po tym w krótkim okresie do upadku. Bankructwo to najlżejsza z porażek jaką można było zaliczyć ale on praktycznie spał na pieniądzach choć nie obnosił się z tym ale też i nie ukrywał tego faktu.
Było ciepło, slonecznie a do tego było około południa. Tego dnia zrobił sobie kilka godzin przerwy i postanowił je spędzić właśnie w Parku w "Kąciku Różanym". Raz że oferował trochę prywatności, dwa żę róże pięknie pachniały a trzy, że było tam i tyle słońca i cienia by móc znaleźć miejsce dla siebie aby na ławce czy kocu usiąść z książką, wyjątkowo nie związaną z biznesem.
W wiklinowym koszu znajdowała się piersiówka, butelka wody a także słoik masła orzechowego...-tak, jego ulubiony dodatek do kanapek, makaronów a także deserów. Do tego winogrona, jedna kanapka i dżem w małym słoiczku- o smaku mango.
Siedział na kraciastym kocu ubrany w białą elegancką koszulę ale zwiewną i z krótkim rękawem, niżej zaś w grafitowych spodniach, również z cienkeigo materiału, leżących na nim dobrze i gustownie dobranych do reszty, spiętych drogim skórzanym paskiem.
Offline
Strony: 1